Właśnie się dowiedziałam (wiadomość sprawdzona z pierwszej ręki), że miasto zmieniło zasady rekrutacji do szkół wszystkich szczebli w taki sposób, że dzieci zamieszkałe poza miastem będą mogły być przyjmowane do szkół jedynie w uzupełniającej rekrutacji, gdy ewentualnie w jakiejś szkole zostaną wolne miejsca. Oznacza to, że zdolne dzieci z gmin ościennych będą miały zamkniętą drogę do lepszych łódzkich gimnazjów i liceów, bo wiadomo, że tam miejsc na pewno nie zostanie. A podobno mieliśmy rozwijać politykę aglomeracyjną i zacieśniać związki z gminami ościennymi.